Bold vs flock

O peterbaldach łysych i owłosionych słów kilka..., czyli bold vs flock albo garść zagadnień o etyce hodowania tej rasy...

Moim celem nie jest hodowanie wyłącznie łysych kotów. Peterbaldy to rasa występująca w wielu odmianach nagiej i owłosionej skóry - i bardzo chcielibyśmy móc szczycić się tym, że rodzą się u nas kocięta nagie /gumowe, velvetowe/, ale również i flock oraz brush i straight coat.
Koty pozbawione okrywy włosowej są szalenie oryginalne, pożądane, niecodzienne i po prostu piękne, niemniej jednak peterbaldy okryte brzoskwiniowym meszkiem czy dłuższą, szorstką i poskręcaną sierścią mają ogromny urok - żadna bowiem rasa kota nie może poszczycić się takim włosem.

Peterbaldy to łyse syjamy - dokonując wyboru kota, jak i hodowli, z której on pochodzi, warto pamiętać, by nasza pociecha była orientalna w typie, nagość nie jest w żadnym wypadku wyłącznym wyznacznikiem tej rasy! Dążenie do narodzin wyłącznie łysego potomstwa w hodowlach peterbaldów uważamy za ślepą pogoń za modą i nieudolną próbę podążania za kocią nagością mimo wszystko.

Peterbaldy to koty dość trudne w hodowli, a odchowanie kociąt po obojgu łysych rodzicach jest bardzo trudne, z tego też względu wiele hodowli decyduje się poprawić jakość kocich genów, krzyżując peterbaldy nagie z flockowymi, brush lub też wzmacniając linie poprzez krzyżowanie międzyrasowe ze syjamami lub orientami /co wyjątkowo, w przypadku tej rasy jest dozwolone przez federacje felinologiczne/. Tendencja taka jest coraz popularniejsza, co nas ogromnie cieszy, gdyż uważamy to za głos rozsądku, który podpowiada, że hodowca nie powinien za wszelką cenę dążyć do uzyskania wyłącznie nagiego potomstwa, nie bacząc przy okazji na to ile kociąt straci, ile z nich będzie słabych lub chorych. Nie oznacza to z drugiej strony, że łysych peterbaldów nie należy krzyżować lub, że łyse kocięta są zawsze słabsze, chore itd. - bo nie jest to oczywiście reguła. Ważne, by robić to umiejętnie, świadomie i w sposób przewidujący to, co może się wydarzyć.

Peterbaldy to jedna z najmłodszych ras, zaledwie kilkunastoletnia - zatem podlegająca cały czas intensywnemu rozwojowi. Eksterier peterbalda podlega silnym przekształceniom, na całe szczęście coraz więcej ludzi nad tą rasa pracujących zdaje sobie sprawę, że hodowla świadoma, to hodowla, która przede wszystkim dba o zdrowie kotów. Śledząc rodowody peterbaldów warto zwrócić uwagę na to, jakiej rasy przodków ma dany kot.
Starsze w typie peterbaldy będą miały w rodowodach i sfinksy, i devon rexy i ... koty domowe.
Nowsze - będą potomkami kotów syjamskich i orientalnych - i taka też tendencja utrzymuje się do dzisiaj. Nie bez powodu wiele hodowli peterbaldów, zajmuje się również i pozostałymi rasami IV kategorii. Decydując się na krycie dwóch nagich kotów, warto wziąć pod uwagę przodków danej kociej pary, z akcentem na to, czy pochodzą z krzyżowań czystorasowych, czy miedzyrasowych /SIA, ORI/. Ostateczne decyzja jakie kryć koty zawsze należy do hodowcy, powinna być jednak dobrze przeanalizowana - nie podejmowana na zasadzie np. łatwo dostępnego krycia czy też większego powodzenia w sprzedaży wyłącznie nagich kotów.

Odchowanie miotu łysych kociąt bywa czasem nie lada wyzwaniem, a cieszy tym bardziej, jeśli jest bezproblemowe, co niestety nie jest tak oczywistą sprawą /nie znam ani jednego hodowcy tej rasy, u którego nie pojawiłby się choć raz problem z kocimi noworodkami - jeśli ktoś twierdzi, że jego hodowla peterbaldów jest całkowicie bezproblemowa w tej kwestii - mija się poprostu z prawdą/. Pamiętajmy zatem, że warto dążyć do tego, by mieć/hodować nagie koty, ale by w naszych działaniach zwyciężał przede wszystkim rozsądek. Nie widzę najmniejszych powodów, by rodzące się na równi z nagimi, koty flock, brush lub straight coat uważać za mniej urokliwe... Każdy kto tak sądzi - nie widział takiego kota na żywo i nie miał okazji gościć go na swoich kolanach.

Facebook